środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 10 - Szansa

Rozdział 10


Gdzie stał Niall. Kiedy mnie zobaczył oczy mu zaświeciły, ale zaraz ujrzałam w nich smutek.
- Po co tu przyszedłeś? -Zapytałam krzyżując ręcę.
- Ja chciałem cię przeprosić i zapytać czy dałabyś mi drugą szanse..
- Nie. Słuchaj okłamałeś mnie. Mam cię serdecznie dosyć. A teraz łaskawie odwróć się i wróć do swojej tapeciary. -Zatrzasnęłam drzwi i poszłam do kuchni. nalałam sobie wody gazowanej i wrzuciłam pięć kostek lodu.
Był z inną, okłamywał mnie. Tyle mi wystarczy. On teraz prosi abym do niego wróciła? Chyba śni. Zamknęłam rozdział pod tytułem Niall. Co prawda Asia spotyka się
z Liamem ,ale przynajmniej Alice znalazła sobie nowego chłopaka ,nie Loisa, który jest naprawdę spoko. Ma na imię Johny. Skoro za dwa dni mam bal muszę kogoś zaprosić.
Wybrałam numer do Scotta i czekałam, aż odbierze.
- Cześć!
- O hej, Emily.
- Słuchaj za dwa dni mam bal i trzeba przyjść z kimś, może miałbyś ochotę pójść tam ze mną?
- Bardzo chętnie, ale ja jutro wieczorem wyjeżdżam...
- Co? jakk to? Gdzie?
- Do polski, na miesiąc.
- Ehh no dobra, dizeki pa..
Rozłączyłam się i patrzyłam ślepo na szklnkę w mojej ręcę gdzie były teraz tam tylko kostki lodu. Bez wody. Dobra pójdę z kimś innym... Odstawiłam szklankę na blat obok
i podparłam brodę o łokcie. Teraz obiektem moich oczu było okno. Robiło się już coraz chłodniej. Była już jesień, a zaraz miała być zima. Wszystko było w kolorach czerwieni,
pomarańczy i żółci. Na jezdni wirowały liście unoszone przez wiatr, ptaki już odlatywały. Westchnęłam głośno i poszłam na górę do Asi się przebrać w jakiś normalny strój niż ten na bal.
- Kto to był?
- Niall.
Widziałam po jej minie, że jest mega ciekawa co chiał ,ale woli aby sama jej to powiedziała.
- Chciał, abym dała mu drugą sznasę. Nie zgodziłam się. Nigdy jej nie dostanie.
Zapanowała między nami cisza.
- Ja idę sie już przebrać, bo widzę, że już to zrobiłaś. -Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. Założyłam czarne shoxy, tego samego koloru rurki i szarą bluzę. Włosy związałam w koka.
Widząc mnie Asia przewróciła oczami i zaczęła rzeczy chować do szafy.
- Teraz przed sobą widzę zupełnie inną osobę niż pięć minut temu. -Powiedziała nie patrząc na mnie.
- Lubię duże bluzy. -Wzruszyłam ramionami i usiadłam przed laptopem. Od razu dostałam wiadomość od Nialla.

Niall Horan:

Możemy spotkać się i na spokojnie pogadać?


Westchnęłam i oparłam brodę o dłoń. Powoli wystukałam w klawiaturę odpowiedź.

"Ok. Gdzie i kiedy? Plus nie licz na wiele..."


Niall Horan:

Wiem. Może być za piętnaście minut, w kawiarence "Pod złotym liściem"?



Emily Hetelson:

Dwadzieścia.


Niall Horan:

Czyli sie zgadzasz?


Emily Hetelson:

Radze ci nie zadawać pytań bo sie rozmyślę.


Wzięłam saszetkę różową, portfel, telefon, klucze i wyszłam. Usiadłam przy stoliku w kącie. Nigdy nie byłam punkualna. Albo przychodziłam za wcześnie, albo się spóźniałam.
Blondyn spóźniał się już dziesięć minut. No ta, a czego mogłam się spodziewać? Wstałam i już miałam iść, gdy wbiegł do kawiarni rozglądając się. Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy
przeminął cień uśmiechu. Usiadł na przeciwko mnie i nachylił sie by przywitać się całusem w policzek. Błyskawicznie sie odchyliłam, dając do zrozumienia moje wcześniejsze słowa.
"Nie licz na wiele". Kiedy usiadł kelnerka zrobiła wielkie oczy, a potem stanęła wpatrzona w niego przy stoliku.
- Podać coś panu? Hihi.
- Poproszę dwie kawy capuccino.
- A mogłabym zrobić sobie z panem zdjęcię?
- Oczywiście. -Powiedział sztucznie. Stanęła obok niego i polożyła sobie jego rekę na swoim ramieniu.
- Eryk! Zrób mi zdjęcie z moim przyszłym mężem. -Powiedziała do faceta za barem. Ten skrzwył się i zrobił im to cholerne zdjęcie. Myślałam, że puszcze tam pawia. Z moim przyszłym mężem.. ta dobre.
Niall spojrzał na mnie przepraszająco. ja  tylko machnełam ręką.
- To o czym chciałeś pogadać? -Zaczęłam.
- Ja chciałbym ci to wszystko wytłumaczyć.
- Prosze bardzo!
- Prawda jest taka, że.. -Podrapał sie po głowie - że grałem z chłopakami w butelkę i dostałem zadanie od Liama, aby chodzić z Raquel. Powiedziałem mu, że cię kocham i nie chcę, a on
powiedział, że ci to wszystko wytłumaczy. Zerwałem z nią i tęsknie za tobą. Ja naprawde bardzo cię kocham. Liam ci tego nie powiedział bo było mu głupio trochę, że przez niego rozpadł się nasz związek.

Siedziałam tak patrząc na niego. Co miałam mu powiedzieć? To wszystko było dziwne i dziecinne. Wtedy kelnerka przyniosła zamówienie. Wzięłam duży łyk kawy i westchnęłam.
- Wybaczysz mi i wrócisz do mnie? -SPytał bardzo cicho.
- Nie wiem. Musiałabym to przemysleć.
- Ok. Rozumiem, a chociaż poszłabyś ze mną na ten bal za dwa dni?
- Dobra. Niech ci będzie.


______________________________________-

Przepraszam za wszystkie błędy i że taki krótki, ale teraz takie będą. Być może dzięki temu będę dodawać częściej :) Co sądzicie? Do bani no nie? ;/ Przynajmniej się starałam... Dobra zapraszam kolejny raz na mojego nowego bloga bo jest już 3 rozdział    moment-imbalance.blogspot.com   :D Pozdrawiam!


5 komentarzy:

  1. nie chce krytykować, ale to było do przewidzenia. ;/ myślałam, że coś będzie zaskakującego. lipa troche. ale i tak czekam niecierpliwie na next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. okej , czekam nexcik i zapraszam http://neversaynever-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. i to ja rozumiem ! jest boski, proszę niech da mu szansę !! pls ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* zgadzam się z ѕнα∂σω ^^ ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu nudny? Nie we wszystkich rozdziałach musi się dziać, niewiem co. Uważam, że ten był ciekawy. Przynajmniej mi miło się go czytało :) Zapraszam, do mnie na prolog: http://beginning-of-the-eend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń