Rozdział 5
- Co? Ale dlaczego? Ja chce isć do szkoły!
- Ciesze się, że ci się tam spodobało, ale one przyjeżdżają rano i nocują u nas tydzień. Może sie zakolegujecię?
- Wątpie.
- Powiedziałaś coś bo nie słyszałam? -Zaczęła udawać moja matka.
- Nie nic.. Ale gdzie ona będzie spać?
- No chyba nie będziesz taka samolubna? Raczej podzielisz się nią swoją połową łóżka? W końcu masz ogromne dwuosobowe.
- Hahaha! Mój pokój, moje łóżko!
- Emily!
- No mamo ona moze być nie bezpieczna! To nie jest rozsądne spać z nieznajomą w jednym łóżku!
- Ale ty lubisz próbować i ryzykować.
- Ale..
- Nie! Śpisz z nia i koniec tematu!
Wróciłam załamana do pokoju. Mój pokój to moja strefa prywatna! Jeszcze w rzeczach będzie mi grzebać.. Poleciałam się pędem umyć i założyłam luźną koszulę brata
i któtkie spodenki od pidżamy. Dodałam jeszcze tylko posta na facebooku :
" Dobranoc miśki moje :* Alice Menet i inni xd"
I poszłam spać. W głowie jeszcze miałam tysiące myśli. "Na początku przecież nie lubiłam przyjaciół mojego brata a teraz? teraz chodzę z jednym z nich!
No i jeszcze ten przyjazd dziewczyny." Myśląc tak nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
**RANO**
Brat zciągnął mi kołdrę, a ja nie zdążyłam jej przytrzymać. On zawsze musi mi robić na złość!
- Która godzina?
- Dziesiąta. Za godzinę mają być goście.
Jak oparzona wstałam i wygoniłam go z pokoju. Wzięłam ospale rzeczy zanosząc do łazienki. Umalowałam się, ubrałam się w biały t-shirt, jasne rurki i białe adidasy
i uczesałam włosy w koka. Pościeliłam łóżko, po czym zeszłam na dół i zjadłam tosty.
- No najwyższa pora już wstać. -Powiedziała mama nalewając sobie kawy do filiżanki. Ona była cała gotowa pewnie już ze trzy godziny temu!
- Ja nie jestem rannym ptaszkiem jak ty. Lenistwo odziedziczyłam po tacie.
- Yhymm. Da się zauważyć. Idź szybko ogarnąć w pokoju a ja pozmywam przez ten czas.
- Okok.
*Dwadzieścia minut później*
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie musiałam otwierać bo zrobiął to już moja mama. To co zobaczyłam na dole było moim koszmarem. Stała tam wysoka brunetka o pulchnej twarzy
a obok niej .. fuu! Plastik jakiś! I ja mam spać z nim?!
- Zanieś mi rzeczy do mojego pokoju. -Powiedziała blondynka w różowej sukience.
- Masz ręcę, więc sobie zanieś! Nie jestem służącą jak widzisz!
- Emily! Zanieś naszemu gościowi jej walizki.
Byłam wściekła na mamę. Zabrałam te obciachowe rzeczy i rzuciłam w kącie pokoju.
- Uważaj! Tu mam cenne rzeczy! -Zaczęła wrzeszczeć popychając mnie by się do nich dostać. "O ja pierdole!" Tylko to miałam w myślach.
- No to już mozesz iść do siebie.
- Że co proszę? To jest mój pokój ty jedynie masz kawałek mojego łóżka.
- Po pierwsze to ja muszę tutaj trochę pozmieniać. Za dużo czarnego. Dobrze,że wzięłam ze sobą różowe firanki. -Powiedziałą i je wyjęła.
- Chyba cię.. Prędzej umrę niż ta szamta zawiśnie w moim pokoju! -Wyrwałam jej to z rąk i wyrzuciłam do kosza.
- To był prawdziwy jedwab!
- W dupie to mam!
Poczułam wibracje w prawej kieszeni.
Od: Niall
Czemu cię w szkole nie ma :* :(
Od: Emily
Bo przyjechał plastik.
Od: Niall
Co? Może opowiesz mi wszystko ? Wpadne po ciebie zaraz jak skońćzy się ostatnia lekcja-polski. Co ty na to? :)
Od: Emily
Ok. Z chęcią wyrwę się od tego dziadostwa.
- Z kim piszesz? -Zapytała blondi.
- Z kimś! Nie twoja sprawa.
- Znasz przystojnych chłopaków?
- Tak zanm.
- Zapoznaj mnie z nimi dzisiaj.
- Zapomnij.
- Czemu? Boisz się, że każdemu się spodobam i to ciebie oleją?
- Trololo! To sie uśmiałam. Ciebie nawet najbrzydszy chłopak by nei chciał i schowaj te cycki!
- Powiększane wiesz? Zazdrościsz mi ich.
- O ja pie.. weź się zamknij ok?
Obrażona wyszła i posżła do toalety. Nareszcie! Te pięć minut w tym pokoju z nią trwały jak wieczność!
Kiedy tylko usłyszałam pukanie do dzrwi rzuciłam się na nie niczym ninja, aby być pierwsza.
- Ja mamo wychodzę będę niedługo!
- A z kim?
- Z Niallem.
- Dzieńdobry!
- Dzieńdobry młody człowieku. Miej na nią oko.
- A co ze mną? -Słyszałam jeszcze tego plastika, ale zamknęłam drzwi i kazałam biec Horanowi. Biegliśmy aż do parku. Przysiadliśmy na ławkę zdyszani.
- Czemu miałem biec?
- Aby ona cie nie zobaczyła.
- Kto?
- Do mojej mamy przyjechała koleżanka z córką, która jest plastikiem z powiększanym biustem.
- Yyy. Współczuje.
- To nie wszystko. Chciała zawiesić w moim pokoju jakąś różową szmatę i musże dizelić z nią moje łóżko!
- Jak chcesz zawsze możesz przyjść do mnie.
- Hahaha przemyślę tą ofertę.
Przybliżył się i zaczął całować. Po przywitaniu śmielismy się i chodziliśmy po całym parku obejmując się.
- Możesz mnie uszczypnąć bo coś nie wierzę, że jesteśmy razem. -Zaśmiałam się.
- Nie, bo by bolało, ale mogę dać ci kolejnego buziaka.
- Okok.
Wiedziałam ,że ten tydzień to będzie piekło, ale miałam jeszcze tego blondaska. Minęła tak godzina na spacerowniu i jedzeniu lodów. Musiałam wracać.
- Moja oferta jest serio aktualna! -Krzyknął na pożegnanie.
- Jeżeli będzie bardzo źle to skorzystam!
Weszłam do domu. Chyba nikogo nie było. Weszłam ospale do pokoju a tam... Zayn pod ścianą, a ta blondi szczerząca się do niego.
- Yy co ty tu robisz zayn?
- Chciałem pogadać, ale nie sądziłem ,że cię nie będzie. Gdzie byłaś?
- W parku.
- Sama?
- Nie. Kurde plastiku który nie wiem jak masz na imię odwal sie od niego. -Powiedziałam do niej odpychając go. Przywitałam się uściskiem z Mulatem i usiadłam na łóżku.
- Isabella.
- Co?
- Mam na imie Isabella.
- Yy aha. A teraz możesz nas zostawić samych?
- Dlaczego?
- Bo chce z nim pogadać.
Stała i się na mnie dziwnie patrzyła, więc wypchnęłam ją siłą z pokoju. Miałam gdzieś co zrobi.
- Z kim byłaś?
- Z chłopakiem. A co nie mogę?
- Czy ty nadal nie rozumiesz?!
- Czego?
Rzucił się na mnie i pocalował w usta. Szybko sie odsunęłam.
- Oszalałeś?! Gluchy jesteś?! Mam już chłopaka!
- Kogo!?
- Nialla.
Wtedy zapadła cisza. W jego oczach był gniew i smutek.
- czemu mnie wtedy okłamałaś? Mówiłaś ,że z nim nie jesteś!
- Po pierwsze nie dzryj się na mnie, a po drugie jescze z nim nie byłam!
- Wiesz trochę trudno nie krzyczeć jeśli twój przyjaciel odebrał ci dziewczynę, którą kochasz! -Krzyknął i wyszedł.
- Że co? -Powiedziałam do siebie.
- Ej on jest wolny? -Zapytała Isabell wchodząc do mojego pokoju.
- Nie. On jest szybki.
Jutro Sobota. Poszłam się umyć i pokazałam temu czemuś gdzie co jest. Położyłam się sapć i zasnęłam. O 1 w nocy dostałam SMSa.
Od Niall:
Dobranoc ;* A wiesz może dlaczego Zayn jest taki zły?
Od Emily:
Niestety wiem i dzięki. Pogadamy jutro. Zmęczona jestem.
Zobaczyłam jeszcze rozładowaną na mojej połowie również Isabell ,więc no zapchnęłam ją i nawet się nie obudziła przy upadku. Uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam z powrotem.
Kręciłąm się z boku na bok, ale nic to nie dawało. Po godzinie dałam sobie spokój ze spaniem i poszłam do łazienki. Założyłam bluzkę białą z flagą Anglii, czerwone rurki i
czarne conversy. Spakowałam się szybko i spojrzałam na zegarek. Za dziesieć trzecia. Włożyłam słuchawki do uszu i wzięłam czystą kartkę z ołówkiem. Zaczełam rysować.. co? Sama nie wiem.
Nagle poczułam na swojej skórze czyjść oddech. Przebiegł mnie dreszcz, a osoba za mną zakryła mi usta bym nie krzyczała. Kiedy się odwróciłam ujrzałam blond włoski.
- Niall, debilu. Wystraszyłeś mnie -Powiedziałąm zła szeptem.
- Cii. Chodź bo widzę ,że też nie możesz spać.
Pociągnął mnie za rękę do... okna. Pomógł mi zejść i zaraz szliśmy trzymając sie przez uliczkę. Słońce właśnie wschodziło. Wspaniały widok. Ujął moją twarz swoimi
ciepłymi dłońmi i szepnął:
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
I złożył mi słodki pocałunek na moich wargach.
____________________
Rozdział jest. Wiem ,że krótszy od 4, ale nie miałam weny. Teraz będę pisać właśnie większą czcionką, aby lepiej się czytało. Mam nadzieję ,że jeszcze czytacie mojego bloga xd a to jest zdjęcie naszej nowej postaci:
Isabell Roker