Rozdział 3
- O cześć Emily. -szepnął.
- Hej. Może chodźmy do kuchni, by nie budzić reszty? -Zapytałam cicho.
Nie odpowiedział tylko wstał i razem na palcach wyszliśmy.
- Kawa, herbata, sok, coca-cola,fanta sprite?
- Może być kawa.
- Ja też. -Powiedziałam i zabrałam się do włączania expresu.
- To jak ci idzie w szkole?
- W miarę. Nie narzekam.
- A twój ulubiony sport?
- Nie ćwiczę na w-f ,ale piłka nożna. A twój?
- Koszykówka.
- O nie! Tylko nie ona..
- Nie lubisz?
- Nie!
- Cii bo obudzisz śpiochów. -Powiedział przytykając mi palec do ust. Mało co nie wybuchnęłam śmiechem. Śmieszną zrobił wtedy minę.
Odwróciłam się i podałam mu filiżankę gorącej kawy.
- Ja muszę do łazienki. -Powiedział cicho.
- Spoko. -Próbowałam powstrzymać uśmiech.
Kiedy wyszedł do kuchni wszedł Zayn.
- No cześć piękna. Już nie śpisz?
- Jak widać.
- Mnie też zrobisz kawe?
- Masz ręcę to sobie zrób.
Wyraźnie posmutniał i zaczął sobie przygotowywać wszystko.
- Słodko wyglądasz jak śpisz. -Powiedział z uśmiechem.
- Eee, aha.
- Wyluzuj. Bądź chodź przez chilę miła.
- Spałeś u mnie i u brata, robisz sobie kawe w moim domu nie wystarczy?
- Wiesz, że nie o to mi chodzi.
- Nie, nie wiem. -Powiedziałam z ironią.
- Ale to może właśnie mnie w tobie przyciąga. Jesteś inna. Nie mdlejesz na nasz widok jak inne fanki.
- Fanki? Niby jakie?
- No jesteśmy zespołem, sławni. Nigdy o nas nie słyszałaś?
- Nie?
- No to już wiesz. Nazywamy się One Direction.
Stanęłam do niego tyłem i popatrzyłam przez okno, a Mulat objął mnie w pasie. Z szoku upuściłam szklankę z kawą. Odepchnęłam go lekko. Byłam wściekła.
- Widzisz co narobiłeś? W oóle co ty robisz?!
- No, em sorki. Nie chciałem.
- teraz to sprzątaj. Tam masz szmatkę a tam kosz.
Myślał chyba, że żartuję bo się nie ruszył. Jednak zaczął sprzątać. Do kuchni weszła również Alice, a za nią Liam, Louis i Niall.
- A gdzie Luke i Harry?
- Grają na PSP. -Powiedziała ziewając.
- Co tu się stało? -Zapytał Tomilson.
- Nic, tylko przez niego rozbiła sie szklanka z kawą.- Usłyszałma ciche śmiechy. Nastała zaraz cisza.
- Dobra, my idziemy się przebrać i spadamy do domu. -Powiedział Harry zjawiając się w progu drzwi. Tak jak powiedział tak zrobili. Zostałam tylko ja i ALice, bo mój brat poszedł ich zaprowadzić.
- I jak się całowało z Louisem? -Zapytałam szeroko się uśmiechając. Oczywiście na samo to imię się zarumieniła.
- Świetnie całuje.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem i zrobiłyśmy sobie kanapki z jajecznicą na śniadanie. Niestety ruda musiałą iść, więc zostałam sama. Ale nie na długo. Po chwili wrócił uśmiechnięty Luke. Chciałam już się go o coś zapytać, ale do domu wróciła mama.
- Co tu się działo?!
- Emm, mamo my już sprzątmy.. -Zaczął mój brat.
- No mam nadzieję, bo ja tego nie będę układać!
Musieliśmy się wziąść za sprzątanie. Zajęło nam to pół godziny. Poszłam na górę do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Oczywiście zaraz zadzwoniła do mnie na skype
Asia.
- No co tam porabiałaś? -Powiedziała jedząc chipsy.
- Takie tam nocowanie w osiem osób. -Powiedziałam zamyślona.
- Z chłopakami?
- Nom razem z moim bratem to sześcioma.
- Ty chyba żartujesz?! - Zapytała udająć, że się krztusi.
- Nie. Tak serio.
- To ja przyjeżdżam do ciebie!
- Ale jesteś z Krzyśkiem.
- Aaa to. No rozstaliśmy się wczoraj wieczorem bo miał inną...
- Co za... dupek.
- Noo. Jeszcze ona mówiła, że od miesiąca są ze sobą, a on zaprzeczał. Świania! Myślał, że mnie wykorzysta.
- Gdybym była teraz w Polsce to uwierz wylądował by w szpitalu. -Powiedziałam wściekła.
- haha! Nie no, nie jest tego wart.
- Może uda mi się przekonac mamę byś mogła przyjechać na dwa tygodnie.
- Oo Było by extra.
- Ty też ze swoją pogadaj.
- Jasne! od razu jak wróci wieczorem z pracy. A jak wyglądają? Przystojni?
- Eee no wiesz, sama ocenisz. Ja mam inny gust niż ty. -Wystawiłam jej język, a z dołu usłyszałam wołanie mamy.
- Kurcze, sorki ale musze już iść. Pogadam przy okazji z nią.
- Ok ok! Bye!
Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół.
- No co chciałaś?
- Z kim rozmawiałaś?
- Z Asią.
- No więc słyszałam trochę rozmowy.
- A co konkretnie? -Zamarłam.
- Oczywiście jak mama Asi, sie zgodzi moze do nas przyjechać w weekend. -Powiedziała, a ja rzuciłam się jej na szyję.
- Kocham cię mamo!
- A tak przy okazji to dzwonił twój brat z ważną sprawą i kazał ci do niego oddzwonić.
- No dobra idę do siebie.
Weszłam do swojego pokoju i wykręciłam numer do Luka.
- No to o co chodzi? -Zapytałam.
- Niall się pyta czy mogę podać mu twój numer telefonu. -Zaczął śmiejąc się. Słyszałam też jak ktoś krzyczał, chyba blondasek-
Debilu, nie, ja tylko żartowałem, ej rozłącz się!
Mało co nie wybuchnęłam śmiechem. Ale w sumie było by zabawnie, więc zgodziłam się. Oczywiście gdy powiedziałam "TAK" nacisnęli czerwoną słuchawkę. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać. O czy? O tym co będę robić z Asią jak przyjedzie. Więc nie wyobrażaj sobie już nie wiadomo czego! Nie myślę tylko o chłopakach! Nawet nie zauważyłam, że leżałam tak godzinę, do póki mój brat nie wparował do mego świata.
- Idziesz ze mną na lody? Taka ładna pogoda. Nie możesz tu przeleżeć reszty dnia.
- No dobra, ale ty stawiasz! -Krzyknęłam śmiejąc się i wstając.
Najbardziej zdziwiliło mnie to, że przyszedł sam. Ale i tak czułam, że coś knuje...
Właśnie kiedy chciałam polizać loda o smaku maliny, piątka chłopaków wyskoczyło zza krzaków i z przerażenia pobrudziłam sobie nos.
- Oszaleliście?! -Zaczęłam sie na nich wydzierać szukają c w torebce chusteczki.
- Ej wyluzuj, to były żarty. -Powiedział loczek.
- Ta chyba chcieliście wystraszyć mnie na śmierć. A na tobie się w domu zemszczę. -Powiedziałam do brata i wytarłam nos. Każdy z chłopakó przywitał mnie całusem w policzek.
- Mm pachniesz malinami. -Powiedział Styles.
- Jak byś się upaćkał lodami też byś tak pachniał.
- Chciałbym tylko nie mam lodów.
Wtedy przyszedł mi genialny pomysł. Podeszłam do niego i usmarowałam mu policzki tym słodkim smakiem w wafelku.
- Aaa! -Krzyknął, ale zaraz zaczął się śmiać razem z innymi. Jednak nie tylko on zawinił. Liamowi upaćkałam nos, a kiedy chciałam Zayna to zaczął się odsuwać. Dobra na pozostałych kiedy indziej się zemszczę. Usiedliśmy wszyscy obok dużej fontanny. Nagle Luke, Liam i Louis poszli do toalety, a Zayn i Harry po hot-dogi dla wszystkich. Zostałam więc sama z Niallem. Niezręczna sytuacja. Nigdy nie czułam się w obecności chłopaka tak niezręcznie. Może dlatego, że jeszcze go dobrze nie znałam? A może.. nie! Na pewno nie!
Przysunął się blizej mnie i popatrzył w oczy.
- Wiem, że nie znamy się najlepiej, ale bardzo cię lubię wiesz?
- Teraz tak.
- Słuchaj ja chciałbym cię zapro... -I tutaj dokończyć nie dał mu mój dzwoniacy telefon. Na wyświetlaczu pisało "Marcin". Był to przyjaciel Krzyśka, który podkochiwał się we mnie.
- Halo? Emily?
- No co? -Powiedziałam po polsku, więc blondyn lekko się skrzywił.
- Możemy się spotkać?
- Eee nie?
- Czemu?
- Bo nie ma mnie w domu?
- A gdzie jesteś?
- Przy fontannie?
- Której? Tej przy parku obok szkoły?
- Marcin mnie nie ma w Polsce! Wyprowadziłam się do Anglii.
- Co?! Kiedy?!
- Emm ze dwa tygodnie temu?
- Nic nie wiedziałem.. Teraz to wszystko stracone.. Nie potrzebnie dzwoniłem, to bez sensu, cześć! -Powiedział i rozłączył się.
- Kto dzwonił? - Zapytał Horan.
- Taki tam Marcin. Znajomy z Polski. Nie dokończyłeś wtedy, wiec słucham.
- Może poszłabyś ze mną jutro do kina? -Powiedział nieśmiało.
- A na co?
- Niespodzianka.
- No dobra, a o której?
- Będę po ciebie o szesnastej.
- Ok.
W tym momencie wszyscy wrócili. Wzięłam się za jedzenie tej pysznej bułki z parówką i dodatkami, bo powiem szczerze, że zgłodniałam. Strasznie dużo w sumie jem, a jestem szczupła.
Albo ja przynajmniej uważam się, za chudą...
___________________________________
Bardzo przepraszam za wszystkie błędy :/ A jak się wam podoba rozdział? ^^ +Bardzo dziękuję za aż 8 osiem komentarzy pod rozdziałem 2. W końcu to nowy blog, więc nie podejrzewałam o tyle na samym początku :D Oczywiście jak się domyślacie w rozdziale 4 kino z Niallerem <3 Oczywiście nie róbcie sobie jakiś wielkich nadziei bo nasza bohaterka nie jest łatwa :P Kiedy będzie następny rozdział? Oczywiście jak go napiszę xd A tak na serio to postaram się w następnym tygodniu :) Kurczę bardzo was przepraszam, ze taki krótki no ale brak weny :( Piszcie w komentarzach swoje opinię o trójeczce! Pozdrawiam :*
Jak zwykle przerwałaś w takim momencie:)heh
OdpowiedzUsuńKażdy twój rozdział jest znakomity;) Mogłabym codziennie czytać twojego blogaa............
Super ;D czemu zawsze w takim momencie konczysz ? ;( ;* zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńZajebiste!!
OdpowiedzUsuńhttp://friendshiploveandother.blogspot.com/
http://onedirection1story.blogspot.com
zajebiste ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ilikegirlswhoeatcarrots-1d.blogspot.com/ --> nowy rozdzial serdecznie zapraszam.:) mam nadzieje ze zostawisz po sobie komentarz :)
Ten blog jest inny niz wszystkiego ktore czytalam. az milo sie czyta. ^^ czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na swojego bloga. ;p
http://life-is-full-of-surprises.blogspot.com/
Zajebiestee.. Czekam na kolejne... Choć mogła by być milsza dla Zayna kochamm goo... A z resztą kocham całe 1D...
OdpowiedzUsuńZajrzysz do mnie na blog o 1D http://papi3555.blogspot.com/
jak ja uwielbiam tego bloga ! ; * ; *
OdpowiedzUsuńJej Horanek ją zaprosił xd !; *
Kocham cię za tego bloga ! ;*